ok. 30 cm, ale warto było, chciałem pokazać możliwie jak najlepiej fakturę 'wężowej skóry' . grunt do nie wykonywać gwałtownych ruchów, które skłoniłyby żmiję do ataku. poza tym zbytnie denerwowanie płazów, czy gadów jest niezgodne z prawem...
Toś gadzinę ustrzelił. Uważaj Mariuszu. Czytałem relację fotoprzyrodnika, w której opisywał przygodę, gdy omal śmiercią nie przypłacił fotografowania żmii. Sęk w tym, że fotografujemy z dala od cywilizacji, zwykle poza zasięgiem sieci komórkowej i odległość ma w tym wypadku zasadnicze znaczenie. Objawy zatrucia pojawiają się szybko i potrafią solidnie otumanić, utrudniając skutecznie powrót.
Na zdjęciu wygląda na duży okaz. Ja spotykałem dotąd średnie lub maluchy kilkunastocentymetrowe. Ten wygląda groźnie :) Pozdrawiam serdecznie
Piękne zdjęcie, my jakoś rzadko na żmiję "wpadamy"... w tym roku tylko raz widzieliśmy, ale niestety zauważyliśmy ją jak już uciekała do młodnika... no i ze zdjęć nici...
Niesamowite zdjęcie! na jaką odległość zbliżyłeś się do niej?
OdpowiedzUsuńok. 30 cm, ale warto było, chciałem pokazać możliwie jak najlepiej fakturę 'wężowej skóry' . grunt do nie wykonywać gwałtownych ruchów, które skłoniłyby żmiję do ataku. poza tym zbytnie denerwowanie płazów, czy gadów jest niezgodne z prawem...
UsuńRewelacja - gratulacja ;-)
OdpowiedzUsuńSuper wygląda na zbliżeniu. Ja już pare lat nie spotkałem żmiji.
OdpowiedzUsuńŚwiete zdjęcie. Bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńzapraszam na http://spotkaniazprzyroda.blogspot.com/
Ups - chyba bym się nie odważył.
OdpowiedzUsuńToś gadzinę ustrzelił. Uważaj Mariuszu. Czytałem relację fotoprzyrodnika, w której opisywał przygodę, gdy omal śmiercią nie przypłacił fotografowania żmii. Sęk w tym, że fotografujemy z dala od cywilizacji, zwykle poza zasięgiem sieci komórkowej i odległość ma w tym wypadku zasadnicze znaczenie. Objawy zatrucia pojawiają się szybko i potrafią solidnie otumanić, utrudniając skutecznie powrót.
OdpowiedzUsuńNa zdjęciu wygląda na duży okaz. Ja spotykałem dotąd średnie lub maluchy kilkunastocentymetrowe. Ten wygląda groźnie :)
Pozdrawiam serdecznie
Piękne zdjęcie, my jakoś rzadko na żmiję "wpadamy"... w tym roku tylko raz widzieliśmy, ale niestety zauważyliśmy ją jak już uciekała do młodnika... no i ze zdjęć nici...
OdpowiedzUsuń